Setki CV do przejrzenia, dziesiątki rozmów telefonicznych, a następnie spotkań. Sytuacja staje się trudna szczególnie wtedy, gdy firma potrzebuje w krótkim czasie zatrudnić wielu pracowników na różne stanowiska. Rozwiązaniem może być rekrutacja metodą open house. Na czym polega?
Metoda open house jest stosunkowo młoda i w naszym kraju jeszcze mało popularna. Jej podstawowym założeniem jest sprowadzenie w jednym czasie do firmy jak największej liczby osób, które chciałyby podjąć pracę w danym przedsiębiorstwie, a następnie krótkie rozmowy z każdym zainteresowanym kandydatem.
Standardowy początek, nietypowy przebieg
Jak każda inna rekrutacja, również open house zaczyna się od napisania ogłoszenia zawierającego informacje o poszukiwaniu pracowników oraz spotkaniu rekrutacyjnym i jego publikacji w mediach. Kolejny krok to spotkanie, na którym przedstawiciele pracodawcy szerzej omawiają działalność firmy, kulturę organizacyjną oraz politykę firmy. Zebrani otrzymują komplet informacji o wakatach i zakresie obowiązków na poszczególnych stanowiskach. Po zakończeniu części oficjalnej następuje część nieoficjalna. W tym czasie rekruterzy firmy mogą porozmawiać w swobodnej atmosferze z osobami, które są zainteresowane pracą, odpowiedzieć na pytania, lepiej poznać kandydatów. Ta część może także przybrać formę krótkich, indywidualnych spotkań z każdą zainteresowaną pracą osobą. Na tym etapie zajmujący się rekrutacją oceniają możliwości potencjalnych pracowników i wybierają tych, z którymi skontaktują się w kolejnym kroku. Metoda open house bardzo powoli zyskuje zwolenników. Jest jednak dobrym sposobem na to, aby w krótkim czasie pozyskać dużą liczbę osób chętnych do pracy, przedstawić im warunki współpracy i porozmawiać z nimi osobiście – mówi Małgorzata Majewska, ekspert portalu monsterpolska.pl. Co ciekawe, CV kandydaci wysyłają dopiero po zaproszeniu do kolejnego etapu. Firma nie przeprowadza wstępnej selekcji aplikacji.
Z korzyścią dla pracodawcy…
Metoda open house jest dość nietypowa. Niesie jednak za sobą szereg korzyści, zarówno dla pracodawcy, jak i kandydatów. Dla firmy będzie szczególnie opłacalna w sytuacji, kiedy w krótkim czasie potrzebuje zatrudnić większą liczbę pracowników na różne stanowiska. Oszczędza czas potrzebny na wstępną selekcję CV nadsyłanych w odpowiedzi na ofertę pracy, a organizując spotkanie i przedstawiając większej grupie warunki pracy w firmie oraz specyfikę stanowiska wyłuska do kolejnego etapu tych najbardziej zainteresowanych. Jeśli kandydat przychodzi na takie spotkanie, to już znak, że chciałby pracować w danej firmie. Ci najbardziej zaangażowani będą szczególnie aktywni w czasie części nieoficjalnej. Będą starali się zwrócić na siebie uwagę i pokazać z jak najlepszej strony. Dla pracodawcy to informacja, że dana osoba naprawdę jest zainteresowana pracą właśnie w naszej firmie i warto zaprosić ją na spotkanie – tłumaczy Małgorzata Majewska, ekspert monsterpolska.pl.
…i pracownika
Rekruterzy mimo ogromnej liczby przychodzących dokumentów aplikacyjnych, muszą zapoznać się ze wszystkimi prowadząc rekrutację na dane stanowisko. W kandydatach zawsze rodzi się jednak obawa, że mimo wymaganego doświadczenia ich CV może zostać niezauważone, a tym samym stracą szansę na pracę. Metoda open house uwalnia od takiego niepokoju. Jeśli ogłoszenie będzie zgodne z ich celami zawodowymi, mogą przyjść na spotkanie, poznać szczegóły, zainteresować rekruterów swoją osobą i zapewnić sobie zaproszenie do kolejnego etapu. Metoda ta pozwala także uniknąć niecierpliwego oczekiwania na kontakt po wysłaniu dokumentów aplikacyjnych do kolejnej firmy. Uwalnia więc od stresu, który jest charakterystyczny w procesie poszukiwania pracy.