- Wchodząc na najwyższy wulkan świata, walczyliśmy z zimnem, wiatrem i odmrożeniami. Każdy krok był dla nas nieprawdopodobnym wysiłkiem – tak knurowianin Adrian Siadkowski wspomina zdobycie z Rafałem Wolańskim Ojos del Salado (6893 m n.p.m)
Rok temu relacjonowaliśmy wyprawę na trasie Knurów-Paryż-Dakar, a już profesor w Katedrze Nauk o Bezpieczeństwie Akademii WSB Adrian Siadkowski może się pochwalić kolejnymi osiągnięciami. Tym razem z Rafałem Wolańskim zdobył dwa najwyższe wulkany obu Ameryk!
Wulkaniczna Korona Ziemi
(Volcanic 7 Summits) liczy siedem najwyższych wulkanów na każdym z siedmiu kontynentów. Chociaż mniej oblegana od Korony Ziemi, to nie znaczy, że jest łatwiejsza do zdobycia. Wulkany jako szczyty bywają dużo bardziej wymagające z powodu profilu ich ukształtowania.
Adrian Siadkowski i Rafał Wolański przekonali się o tym jeszcze w 2003 roku, zdobywając Elbrus (5642 m n.p.m) na Kaukazie, czyli najwyższy szczyt Europy, a później Kilimandżaro (5895 m n.p.m) w Afryce. Zafascynowani wulkanami postanowili powołać zespół pod patronatem Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej i wspiąć się na kolejne szczyty. Padło na Pico de Orizaba (5636 m n.p.m) w Meksyku i Ojos del Salado (6893 m n.p.m) na pograniczu Chile i Argentyny, czyli dwa najwyższe wulkany obu Ameryk.
Knurowianin podkreśla, że kluczowy w powodzeniu wyprawy jest team. Z Rafałem Wolańskim łączy go wieloletnia znajomość, wiele zdobytych wysokich szczytów i wspinaczek w czasie których panowie nabrali do siebie pełnego zaufania.
Podobnie jak podczas rajdu Knurów-Paryż-Dakar, tak i teraz uczestnicy organizowali wszystko sami: począwszy od bukowania biletów lotniczych, przez załatwianie formalności, skończywszy na akcji wspinaczkowej. Nie korzystali z usług przewodników, tylko bazowali na własnych doświadczeniach.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ